- Chyba za
dużo wypiłam – mruczała pod nosem. Ibrahim objął ją w talii i przytrzymywał, by
nie upadła. Sam nie był w najlepszej formie.
Weszli do
domu i zbudzili opiekunkę, która chwilę potem wyszła.
- Wiesz co
Ibrahim? – zaśmiała się – Kocham cię- powiedziała bez skrępowania.
Alkohol z pewnością dodaje odwagi, a pod
jego wpływem mówi się tylko i wyłącznie prawdę.
Objął ją w
talii i przyciągnął do siebie, by była jak najbliżej jego. Przeszły ją
przyjemne dreszcze.
- Ja ciebie
też – również się zaśmiał i wpił się w jej usta.
Julię zalała
fala przyjemnego gorąca. Kiedy skończył, dziewczyna oprzytomniała i powoli
doszło do niej to co powiedziała i
zrobiła przed chwilą.
Udała się do
swojego pokoju, nic nie mówiąc.
Zaczęła
zdawać sobie sprawę, że wyznała komuś miłość pod wpływem alkoholu po trzech…w
sumie już czterech dniach znajomości.
Zajrzała do
pokoju siostry i jak się upewniła, że śpi, zamknęła drzwi i udała się do
siebie.
*
- Ibi, to
nie powinno się wydarzyć. Przepraszam…Ja chyba już powinnam się wyprowadzić – mówiła sama do siebie.
Przygotowywała mowę dla Ibiego w kuchni, robiąc śniadanie. Chłopak jeszcze spał, a przynajmniej tak się
jej wydawało.
- Zostań tu
jeszcze – powiedział półprzytomnie. Dziewczyna wzdrygnęła się, słysząc jego
głos. Odwróciła się i dała mu tabletkę na ból głowy i wodę.
- Mówię
szczerze, zostań – ponowił, popijając tabletkę wodą.
Podszedł do
niej ubrany jedynie w spodenki, które robiły mu za piżamę, bez koszulki.
Widziała jego górną część ciała w całej okazałości.
- Ale ja nie
wiem czy to dobry pomysł –gestykulowała, a on wciąż patrzał się w jej oczy.
- Ja wiem,
że to genialny pomysł. Zrozum, że czuję się świetnie, wiedząc że ktoś czeka na
mnie w domu… - położył dłoń na jej
policzku – I wiem, że czuję do ciebie coś więcej niż tylko koleżeństwo czy
nawet przyjaźń. Pomimo, że znamy się bardzo, ale to bardzo krótko.
Stała jak
słup soli. Nie wiedziała co powiedzieć, jak powinna zareagować.
- Ibrahim,
ja… - nie zdążyła dokończyć, bo Ibi
zamknął jej usta pocałunkiem.
- Julia –
usłyszeli głos za sobą. Momentalnie od siebie odskoczyli, patrząc na Małą.
- Co się
stało? – podeszła do niej Julia.
- Ja chcę tu
zostać – powiedziała blondynka i przytuliła się do siostry.
- I co ja
mam teraz zrobić? – spytała i głośno westchnęła.
- Zostać –
powiedział uśmiechnięty Ibrahim .
- Emma, idź
na chwilę do pokoju, muszę porozmawiać z Ibim –pocałowała siostrę w policzek, a
dziewczynka przytaknęła i wyszła z kuchni. Julia zamknęła drzwi za siostrą.
- I co
teraz?- spytała piłkarza. – Ja chyba też do ciebie coś czuję, ale to za szybko
… - mówiła smutno. – Zawsze bałam się komukolwiek zaufać, a tym bardziej po kilku
dniach! Tobie już zaufałam…a to coś znaczy… - podeszła do chłopaka i popatrzyła
mu w oczy.
- Skoro to
coś znaczy, to może trzeba coś zrobić w tym kierunku, co? – uśmiechnął się
delikatnie, podnosząc jedną brew.
- Może
najpierw załóż koszulkę, co? Rozpraszasz mnie – zaśmiała się i odwróciła do
niego tyłem.
Chłopak
wybuchnął śmiechem. Migiem przemierzył schody, założył pierwszą lepszą koszulkę
, która wpadła mu w ręce i wrócił do kuchni.
- Może być?
– zaśmiał się – Jesteś mi potrzebna – mówił – Jesteś fantastyczną dziewczyną i
będę dziękował komukolwiek za to, że spotkaliśmy się wtedy na tym lotnisku.
Głupio do zabrzmi, ale spodobałaś mi się odkąd cię zobaczyłem. Może… - tym
razem on nie dokończył, bo ona go
pocałowała.
- Dałeś mi
wiarę na to, że szczęście się jeszcze kiedykolwiek do mnie uśmiechnie - wpił się w jej usta i przywarł swoim ciałem
kiedy oparła się o blat kuchenny. On
błądził rękami po jej talii i plecach, wzbudzając w niej po raz kolejny przyjemne
dreszcze.
Kto by pomyślał, że jedno przypadkowe
spotkanie na lotnisku, zamieni się we wspólne mieszkanie w dużym domu i ogromne
szczęście dwojga… a w zasadzie trojga ludzi?
Nie zapominajmy o Emmie, która jest szczęśliwa ze szczęścia swojej
jedynej i ukochanej siostry.
___
no to zbliżamy się ku końcowi! 6 i epilog już czekają na publikację :)
___
no to zbliżamy się ku końcowi! 6 i epilog już czekają na publikację :)
Podoba mi się:D. Chociaż owszem trochę szybko się w sobie zakochali i wyznali swoje uczucia. Ale jeśli miłość od pierwszego wrażenia istnieje to oczywiście jest to w pełni możliwe. Wg ten rozdział taki słodki się zrobił
OdpowiedzUsuńOjejku ♥ Jakie to fajne ^^ Smutno mi sie robi, jak pomyślę, że to już prawie koniec... < 3
OdpowiedzUsuńOch, wiesz, że mam ochotę zabić Cię za tak krótkie opowiadanie! :D Co nie zmienia faktu, że bardzo je lubię :D Ibi dobrze zrobił, że wyznał swoje zauroczenie dziewczynie, a ona mu zaufała, w końcu po tylu przejściach należy się jej szczęście i Emmie również! :D
OdpowiedzUsuńŁAAAAAAAA, CAŁOWALI SIĘ! I się kochają ♥ No cud, miód, orzeszki :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :> krótkie ale bardzo wciągające to opowiadanie :> i się kochają i się całowali a mi się to bardzo podoba :> Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCzemu ono jest takie krótkie? foch! Ja się tak niie bawię, ot co! :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak krótko, ale dobrze, że im się coś ułożyło i cieszyłabym się, żeby to trwało dłużej.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że poprzedniego rozdziału nie skomentowałam, ale nie miałam czasu, wesele kuzyna i wszystkie przygotowania... zajęły kilka dni. _____
OdpowiedzUsuńNo, wyznali sobie miłość, ale szkoda, że to opowiadanie zbliża się ku końcowi.
Pozdrawiam! :)
Fajny rozdział :) Ogólnie to świetne opowiadanie, tylko dlaczego ono będzie takie krótkie?
OdpowiedzUsuńCzekam na 6 (;
Jaki koniec? Opowiadanie się rozkręca a Ty kończysz? No wiesz co! :P
OdpowiedzUsuńWyznanie miłości mnie trochę przeraziło, mimo iż było pod wpływem alkoholu, ale jak później (na trzeźwo) okazało się, że jednak to była prawda to spadł mi kamień z serca ;-)