Wstała
następnego dnia i zastała ją cisza. Siostra wciąż spała, a Ibrahima nie było.
Zeszła do kuchni by włączyć ekspres do kawy, kiedy znowu ujrzała karteczkę na
stole zaadresowaną do niej. Uśmiechnęła się
delikatnie i wzięła kartkę do ręki.
‘ Julia.
Wyszedłem na badania lekarskie w FC
Barcelonie. Będę w południe.
P.S nie gotuj nic. Zapraszam Was do naprawdę
fajnej meksykańskiej knajpki.
Ibi.
- Czemu się
tak uśmiechasz? – usłyszała za sobą słodki głos dziewczynki.
- Nic
takiego – spojrzała na siostrę – Siadaj, zaraz dam ci płatki.
- Lubisz
Ibrahima? – spytała nagle Mała, biorąc do ręki łyżkę.
- Tak, czemu
miałabym go nie lubić? W końcu dał nam dach nad głową, za co będę mu do końca
życia wdzięczna.
- Ale czy go
bardzo lubisz?
Wzdrygnęła
na pytanie swojej siostry.Tu, po raz pierwszy Julia nie wiedziała co
odpowiedzieć. Za szybko było na powiedzenie tych ważnych słów.
Dała
dziewczynce płatki z mlekiem w fioletowej misce, a sama zaczęła robić sobie
śniadanie.
- Dzisiaj
poszukam sobie pracy… - szybko zmieniła temat.
Emma
westchnęła i wzięła się za jedzenie płatków.
*
- Nosz
cholera jasna! Żeby nie było żadnej pracy?! – rzuciła pytaniem sama do siebie.
Odłożyła telefon, kiedy do domu wszedł szczęśliwy Ibrahim, który od razu wszedł
do salonu Dziewczyna wstała by coś
powiedzieć, ale Ibi podszedł do niej i przytulił ją, podnosząc na niewielką
wysokość.
- Co..? –
brunetka odruchowo zarzuciła mu ręce na szyi i trzymała mocno.
- Już na
stałe jestem w Barcelonie! – mówił szczęśliwy, wciąż unosząc dziewczynę w powietrzu.
Wtedy do jej
nozdrzy doszedł zapach jego perfum, które były jej ulubionymi. Czy to
przypadek? Na pewno, ale to zdecydowanie o czymś świadczy.
Ucałował jej
policzek kilka razy. Wiedziała że nie robił tego specjalnie tylko z radości.
Działał pod wpływem emocji…
- Cieszę się
bardzo – powiedziała – Ale możesz mnie już postawić na ziemi? – spytała,
śmiejąc się.
On
przytaknął i zrobił to o co prosiła.
- Jestem
taki przeszczęśliwy! – zaczął – Swoją drogą, co ty na to by pójść ze mną na
imprezę powitalną w klubie? Nie daj się prosić, no – spojrzał na nią, ze
świecącymi oczami.
- Nie
zostawię Emmy samej … Nie zna języka –
próbowała się jakoś wymigać brunetka. Nie chciała by doszło do czegoś, czego on
by z pewnością żałował, a ona by płakała.
- O tym
pomyślałem! Znalazłem parę numerów do
opiekunek, które rozmawiają po holendersku- wyszczerzył się – No chodź, nie daj
się prosić!
Nie mogła
się oprzeć jego prośbom, więc się zgodziła. Poszła na górę i poinformowała
siostrę o tym co zamierzają zrobić, natomiast Ibi dzwonił do opiekunki. Julia poszła się ubrać w coś stosownego do
okazji, a piłkarz poinformował kolegę z drużyny, że nie będzie sam.
*
- I jak się bawisz?
– podszedł do niej Ibrahim i usiadł obok na fotelu.
- Całkiem
fajnie. Poznałam parę dziewczyn Twoich kolegów, które wydają się być
sympatyczne – odpowiedziała, sącząc drinka.
- Oj Ibrahim
– usłyszeli oboje- Nie przedstawiłeś mi swojej uroczej towarzyszki – kolejny
piłkarz podszedł do nich, lecz tym razem ten poruszył zawadiacko brwiami.
- To Julia, moja… - no właśnie, kto?
Dziewczyna, przyjaciółka?
- koleżanka
– dokończyła za niego brunetka i wyciągnęła rękę.
- Julia,
piękne imię! Jestem Gerard Pique – powiedział do niej i pocałował jej dłoń, jak
dżentelmen.- Mogę wyciągnąć twoją koleżankę na parkiet? – skierował się do
Ibrahima
Chłopak
niepewnie przytaknął. Dziewczyna udała się
z Pique na parkiet i uśmiechała się jak nigdy dotąd.
Był
zazdrosny? Z pewnością. Pomimo, że to
trzeci dzień ich znajomości, czuł coś innego niż do reszty dziewczyn, które
miał dotychczas.
Kiedy
usłyszał dźwięk wolnej piosenki, szybkim korkiem poszedł na parkiet.
- Odbijany?
– zaproponował Gerardowi, na co on zgodził się skinieniem głowy a ona lekko się zdziwiła.
- Spokojnie,
jeszcze potańczymy – zapewnił ją Pique i odszedł.
Ibrahim
położył jej ręce w talii, a ona się do niego przytuliła, zarzucając mu ręce na
kark. Co rusz patrzyli sobie w oczy,
lekko się przy tym uśmiechając.
Ktoś kto by ich nie znał, powiedziałby, że
są parą, że są wręcz stworzeni dla siebie…
Swietny rozdzial :> bardzo mi sie nie podoba taki krotki rozdzial . ale widac ze oni sie bardzo lubia :> za kare krotki komentarz. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPewnie, ze są! No ale żeby o starego, dobrego, kochanego Pique być zazdrosnym? No weeeź :D Co tak krótrko? przeczytałam to w trymiga! No ale czekam na nexta i pozdrawiam! :D
OdpowiedzUsuńPikuś ♥ Moje małe, niesforne miałby podrywać Ibiemu dziewczynę? Weź, przestań! :D A tak w ogóle, to Ibi mógłby się w końcu ruszyć, a nie! Bo tu nas epilog zastanie, a oni dalej nie są razem! :)
OdpowiedzUsuńNo widać, że między nimi ostro iskrzy! Mogliby już się nie zwodzić tylko być razem i tyle ;-) W końcu mieszkają już razem... na co czekać? :D pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńPodoba mi się. Zgadzam się, oni są stworzeni do siebie. Krótszy chyba ten rozdział niż zawsze, tak mi się przynajmniej wydaję. Czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńOh, Ibi się zakochał ^^ Czekam na next . :D
OdpowiedzUsuńFajne, fajne, nie ma co!
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co myśleć o Julce i Ibim, bo widać, że ciągnie ich do siebie, ale jednak to dopiero trzeci dzień.
OdpowiedzUsuńAż szkoda, że to opowiadanie tak szybko się skończy ;< Coś czuję, że miłość wisi w powietrzu i rozwinie się już niedługo :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Widać, że Ibi i Julia czują coś do siebie :) czekam na kolejny rozdział :*
OdpowiedzUsuń