niedziela, 26 sierpnia 2012

4. Nie przedstawiłeś mi swojej uroczej towarzyszki


Wstała następnego dnia i zastała ją cisza. Siostra wciąż spała, a Ibrahima nie było. Zeszła do kuchni by włączyć ekspres do kawy, kiedy znowu ujrzała karteczkę na stole zaadresowaną do niej. Uśmiechnęła się  delikatnie i wzięła kartkę do ręki.

‘ Julia.
Wyszedłem na badania lekarskie w FC Barcelonie. Będę w południe.
P.S nie gotuj nic. Zapraszam Was do naprawdę fajnej meksykańskiej knajpki.
Ibi.

- Czemu się tak uśmiechasz? – usłyszała za sobą słodki głos dziewczynki.
- Nic takiego – spojrzała na siostrę – Siadaj, zaraz dam ci płatki.
- Lubisz Ibrahima? – spytała nagle Mała, biorąc do ręki łyżkę.
- Tak, czemu miałabym go nie lubić? W końcu dał nam dach nad głową, za co będę mu do końca życia wdzięczna.
- Ale czy go bardzo lubisz?
Wzdrygnęła na pytanie swojej siostry.Tu, po raz pierwszy Julia nie wiedziała co odpowiedzieć. Za szybko było na powiedzenie tych ważnych słów.
Dała dziewczynce płatki z mlekiem w fioletowej misce, a sama zaczęła robić sobie śniadanie.
- Dzisiaj poszukam sobie pracy… - szybko zmieniła temat.
Emma westchnęła i wzięła się za jedzenie płatków.

*
- Nosz cholera jasna! Żeby nie było żadnej pracy?! – rzuciła pytaniem sama do siebie. Odłożyła telefon, kiedy do domu wszedł szczęśliwy Ibrahim, który od razu wszedł do salonu  Dziewczyna wstała by coś powiedzieć, ale Ibi podszedł do niej i przytulił ją, podnosząc na niewielką wysokość.
- Co..? – brunetka odruchowo zarzuciła mu ręce na szyi i trzymała mocno.
- Już na stałe jestem w Barcelonie! – mówił szczęśliwy, wciąż unosząc dziewczynę w powietrzu.
Wtedy do jej nozdrzy doszedł zapach jego perfum, które były jej ulubionymi. Czy to przypadek? Na pewno, ale to zdecydowanie o czymś świadczy.
Ucałował jej policzek kilka razy. Wiedziała że nie robił tego specjalnie tylko z radości. Działał pod wpływem emocji…
- Cieszę się bardzo – powiedziała – Ale możesz mnie już postawić na ziemi? – spytała, śmiejąc się.
On przytaknął i zrobił to o co prosiła.
- Jestem taki przeszczęśliwy! – zaczął – Swoją drogą, co ty na to by pójść ze mną na imprezę powitalną w klubie? Nie daj się prosić, no – spojrzał na nią, ze świecącymi oczami.
- Nie zostawię  Emmy samej … Nie zna języka – próbowała się jakoś wymigać brunetka. Nie chciała by doszło do czegoś, czego on by z pewnością żałował, a ona by płakała.
- O tym pomyślałem!  Znalazłem parę numerów do opiekunek, które rozmawiają po holendersku- wyszczerzył się – No chodź, nie daj się prosić!
Nie mogła się oprzeć jego prośbom, więc się zgodziła. Poszła na górę i poinformowała siostrę o tym co zamierzają zrobić, natomiast Ibi dzwonił do opiekunki.  Julia poszła się ubrać w coś stosownego do okazji, a piłkarz poinformował kolegę z drużyny, że nie będzie sam.

*
- I jak się bawisz? – podszedł do niej Ibrahim i usiadł obok na fotelu.
- Całkiem fajnie. Poznałam parę dziewczyn Twoich kolegów, które wydają się być sympatyczne – odpowiedziała, sącząc drinka.
- Oj Ibrahim – usłyszeli oboje- Nie przedstawiłeś mi swojej uroczej towarzyszki – kolejny piłkarz podszedł do nich, lecz tym razem ten poruszył zawadiacko brwiami.
-  To Julia, moja… - no właśnie, kto? Dziewczyna, przyjaciółka?
- koleżanka – dokończyła za niego brunetka i wyciągnęła rękę.
- Julia, piękne imię! Jestem Gerard Pique – powiedział do niej i pocałował jej dłoń, jak dżentelmen.- Mogę wyciągnąć twoją koleżankę na parkiet? – skierował się do Ibrahima
Chłopak niepewnie przytaknął. Dziewczyna udała się  z Pique na parkiet i uśmiechała się jak nigdy dotąd.
Był zazdrosny?  Z pewnością. Pomimo, że to trzeci dzień ich znajomości, czuł coś innego niż do reszty dziewczyn, które miał dotychczas.
Kiedy usłyszał dźwięk wolnej piosenki, szybkim korkiem poszedł na parkiet.
- Odbijany? – zaproponował Gerardowi, na co on zgodził się skinieniem głowy  a ona lekko się zdziwiła.
- Spokojnie, jeszcze potańczymy – zapewnił ją Pique i odszedł.
Ibrahim położył jej ręce w talii, a ona się do niego przytuliła, zarzucając mu ręce na kark.  Co rusz patrzyli sobie w oczy, lekko się przy tym uśmiechając.

Ktoś kto by ich nie znał, powiedziałby, że są parą, że są wręcz stworzeni dla siebie…

10 komentarzy:

  1. Swietny rozdzial :> bardzo mi sie nie podoba taki krotki rozdzial . ale widac ze oni sie bardzo lubia :> za kare krotki komentarz. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, ze są! No ale żeby o starego, dobrego, kochanego Pique być zazdrosnym? No weeeź :D Co tak krótrko? przeczytałam to w trymiga! No ale czekam na nexta i pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Pikuś ♥ Moje małe, niesforne miałby podrywać Ibiemu dziewczynę? Weź, przestań! :D A tak w ogóle, to Ibi mógłby się w końcu ruszyć, a nie! Bo tu nas epilog zastanie, a oni dalej nie są razem! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No widać, że między nimi ostro iskrzy! Mogliby już się nie zwodzić tylko być razem i tyle ;-) W końcu mieszkają już razem... na co czekać? :D pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się. Zgadzam się, oni są stworzeni do siebie. Krótszy chyba ten rozdział niż zawsze, tak mi się przynajmniej wydaję. Czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Oh, Ibi się zakochał ^^ Czekam na next . :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama nie wiem co myśleć o Julce i Ibim, bo widać, że ciągnie ich do siebie, ale jednak to dopiero trzeci dzień.

    OdpowiedzUsuń
  8. Aż szkoda, że to opowiadanie tak szybko się skończy ;< Coś czuję, że miłość wisi w powietrzu i rozwinie się już niedługo :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :) Widać, że Ibi i Julia czują coś do siebie :) czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń