Przyszły z
zakupów, obładowane jak nigdy. Julia za pieniądze, które zostawił Ibrahim
kupiła owoce, warzywa, chleb, masło i inne podstawowe składniki, które są
niezbędne w życiu codziennym każdego człowieka.
- Juliaaaa –
zaczęła dziewczynka, przedłużając ostatnią samogłoskę. – Wrócimy kiedyś do
Holandii?
- Nie,
skarbie. Nie wrócimy. – spojrzała na siostrę i przyklękła – Tutaj zostaniemy…
Co ty na to, żebym ci zrobiła dłuższe wakacje? Od tego roku już cię nigdzie nie
przyjmą… Więc będziesz chodziła do szkoły z dziećmi, które są od ciebie o rok
młodsze… Ale w tym czasie nauczysz się hiszpańskiego, dobrze?
Dziewczynka
przytaknęła od razu. Kto by się nie skusił na wakacje, które będą trwały ponad osiem
miesięcy?
Dziewczyny
wypakowały resztę zakupów i Mała poszła na górę kolorować kolorowanki,
natomiast Julia wzięła się za gotowanie obiadu – również dla Ibrahima. Chciała
mu się jakoś odwdzięczyć, za to że ją przygarnął…
Po niespełna
półtorej godziny, obiad dwudaniowy był w pełni gotowy.
- Już
jestem! – krzyknął Ibi w przedpokoju i ściągnął buty. Zajrzał do kuchni i się
oblizał.
-Nie
musiałaś gotować – powiedział – Ale jak już to zrobiłaś…
- Siadaj,
zaraz nakryję do stołu – powiedziała i posłała mu ciepły uśmiech.- Gdzie masz
sztućce?
- Pierwsza
szuflada po prawej stronie – zaśmiał się i zajrzał do lodówki.
- Mówiłem
Ci, żebyś nie robiła dużych zakupów… Miałaś nie dźwigać…
- Przywykłam
do robienia ogromnych zakupów jak i ich dźwigania. Ojciec zrobił ze mnie kurę
domową... To dla mnie normalne.– zaczęła.- Emma! Obiad -
krzyknęła i po chwili Mała już siedziała tuż obok Ibrahima.
Julia nalała
na talerz zupę i zaczęła nakładać drugie danie na płaskie talerze.
- Usiądź i
zjedz najpierw – poprosił piłkarz – Trzeba Cię będzie odzwyczaić od starych
nawyków – zaśmiał się.
Dziewczyna
się tylko uśmiechnęła i zaczęli jeść.
- Ibrahim!
Narysowałam coś dla Ciebie – powiedziała Mała i zerwała się krzesła.
- Emma! –
krzyknęła za nią starsza – Nie odchodzi się od stołu w trakcie obiadu.
Po chwili
dziewczynka była już ponownie w kuchni z malunkiem.
- To Ty –
wskazała na obrazku. – A to ja, trzymam Cię za rękę – uśmiechnęła się.
- A to kto?
– spytał, pokazując na postać namalowaną po jego drugiej stronie, też
trzymającą go za rękę.
- To Julia.
Chłopak się
tylko zaśmiał. Co miał zrobić? Ochrzanić dziewczynkę, za to że chce by jej
siostra była z nim szczęśliwa, pomimo że znają się dopiero jeden dzień?
- Usiądź już i dokończ obiad – powiedziała
brunetka.
- Dzięki
wielkie za rysunek. Powieszę go sobie w szatni – spojrzał na dziewczynkę a potem na jej siostrę, która powstrzymywała
wybuchnięcie śmiechem.
- Właśnie,
podpisałeś ten kontrakt?
- Tak,
spełniłem wreszcie swoje marzenie – odpowiedział, a w jego głosie udało się
dostrzec ciepło z jakim mówił o tym – Kocham piłkę .
*
- Opowiedz
mi o sobie – poprosiła brunetka, popijając gorące kakao na jednej z kanap w
salonie – Mieszkam z Tobą w praktycznie nic o Tobie nie wiem. – zaśmiała się.
Był kolejny ciepły wieczór. Dziewczyna powoli przyzwyczajała się do takiego
klimatu, gdzie górowało cały czas słońce i wysokie temperatury.
- Wiesz jak
się nazywam… W kwietniu skończyłem dwadzieścia cztery lata, mam dwóch braci, z
pochodzenia jestem Marokańczykiem oraz jestem muzułmaninem. Aty? – popił swoją
herbatę i spojrzał na nią.
- Jestem
Julia Layda, mam dwadzieścia dwa lata skończone, jak widzisz mam siedmioletnią
siostrę, matka zmarła przy porodzie Emmy, a ojciec od zawsze pije. Generalnie
jestem ateistką – uśmiechnęła się brunetka. – Mam nadzieję, że to że w nic nie
wierzę Ci nie przeszkadza? –spięła się
lekko.
- Skąd –
machnął ręką. – Zapomniałem dopowiedzieć, że moja matka wyrzuciła najważniejszy
list w moim życiu do śmieci i w sumie uciekłem przed własnym ślubem, który
miała zaaranżować – powiedział ironicznie i się zaśmiał.
Dziewczyna
wybałuszyła oczy.
- Ślub?
On
przytaknął.
- Wybrała mi
nawet żonę… Miała nią być dziewczyna, której nie cierpię od podstawówki –
zaśmiał się.
- Nie
chciała żebyś trenował w Barcelonie?
Znowu
przytaknął.
-
Rozmawialiśmy o tym nie raz od ponad roku. Zgadzała się za każdym razem, a
kiedy przyszło co do czego nie poinformowała mnie, że mam się tu zjawić na
podpisanie kontraktu, a jeszcze w trakcie kłótni wypaliła mi o ślubie.
Wstał z
fotela na którym dotychczas siedział i
usiadł obok brunetki.
- Naprawdę
mówiłeś, że powiesisz sobie rysunek Emmy w szatni? – spojrzała na niego, lekko
uśmiechnięta.
- Naprawdę.
Czuli się w swoim towarzystwie wybornie.
Traktowali się jak przyjaciół. Jak któremuś było smutno, czy był wściekły,
drugi starał się mu jakoś pomóc.
A od przyjaźni do miłości jest bardzo cienka
linia…
_________
no i mamy trójkę :) jeszcze trzy odcinki i epilog! Mówiłam, że będzie krótkie :D
Jak to jeszcze tylko 3 rozdziały i epilog? o.O To faktycznie będzie krótkie opowiadanie, a szkoda, bo bardzo fajnie się go czyta. ;) Czekam na 4 :) :*
OdpowiedzUsuńSzkoda że zbliżasz się do końca. ;< Ale to jest fajne! Straaaaaaaaaaaaaaaaaasznie mi się podoba! CZekam na 4 rozdział . ;) ;-*
OdpowiedzUsuńKrótkie opowiadania mają w sobie jakiś urok :)
OdpowiedzUsuńEmma to urocza dziewczynka i cieszę się, że Ibrahim zaopiekował się nią i jej siostrą. Po tym, jak ją traktuje widać, że byłby wspaniałym ojcem :)
Szkoda, że to opowiadanie będzie krótkie, bo jest naprawdę wciągające. Widać, że obydwoje zaczynają się do siebie zbliżać coraz bardziej
OdpowiedzUsuńNie chcę, żeby to się tak szybko zakończyło :(
OdpowiedzUsuńDobrze, że się tak dogadują mimo krótkiej znajomości. I to prawda, że do miłości im niedaleko.
Dużo uroku dodaje tutaj Emma, która jest przesłodka i taka niewinna.
Fajne, ale szkoda, że zamierzasz kończyć tak szybko!
OdpowiedzUsuńzapraszam na bvb.crazylife.pl
świetny rozdział:> mówię to pod każdym rozdziałem ale Ibi jest naprawdę przesłodki :> i to będzie takie urocze jak powiesi sobie ten rysunek w szatni :D Czekam na następny ;* Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńObrazek powieszony w szatni mnie rozłożył na łopatki! A tak w ogóle to niezła rodzinka się zrobiła: Julia, Ibi i Mała. No no no ;-) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńJak to jeszcze trzy odcinki i epilog? Tak szybko... no cóż. :(
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym rysunkiem. ;D Może Emma chce ich zeswatać? haha xD Kto wie, co może chodzić po jej małej głowie. :)
Pozdrawiam.