- Przeklęta
zima! – chodziła nerwowo po poczekalni. – Emma, posiedź tu, a ja się czegoś
dowiem. Nie rozmawiaj z obcymi, dobrze? – brunetka spojrzała na dziewczynkę,
która przytaknęła ochoczo.
Nagle na
horyzoncie pojawił się przystojny chłopak, rozglądał się w poszukiwaniu wolnego
miejsca, które dojrzał przy małej blondwłosej dziewczynce. Poczekalnia była
pełna z racji opóźniających się lotów, które przesuwane bądź odwoływane były z powodu panującej w Holandii śnieżycy.
- Wolne? –
spytał, podchodząc do niej. Ona spojrzała na niego, błyszczącymi oczami i
przytaknęła. Chłopak odetchnął z ulgą i usiadł obok niej.
- Jak się
nazywasz?- spytała Mała z uśmiechem na ustach, ruszając nóżkami. Posłała mu
uśmiech któremu w żaden sposób, piłkarz nie mógł się oprzeć. Po prostu była
słodka.
- Ibrahim,
a ty? – również się uśmiechnął.
- Emma –
usłyszał głos za sobą – Mówiłam żebyś nie rozmawiała z obcymi – odwrócił się
zobaczył brunetkę, która podchodziła do dziewczynki i usiadła po jej drugiej
stronie. Zauważył, że miała lekko spuchnięty policzek, który zamaskowała dobrym
kosmetykiem. Wyglądała inaczej niż reszta dziewczyn czy kobiet. Nie miała na
twarzy ogromnej ilości pudru i innych kosmetyków, które psują cerę. Była
delikatna, lecz silna…
- Julia! Ale
to jest Ibrahim! – powiedziała dziewczynka, na co piłkarz się zaśmiał. Brunetka
spojrzała na niego i również się zaśmiała.
-
Przepraszam za nią – dodała, biorąc rzeczy dziewczynki na kolana.
- Nie ma za
co, jest naprawdę świetna – odpowiedział, wciąż nie spuszczając wzroku z
brunetki.
- A ty nie
jesteś przypadkiem…
- Tak,
Ibrahim Afellay. Do nie dawna zawodnik
PSV Eindhoven – dodał po cichu – Błagam, nie zdradzaj mojej tożsamości tutaj –
poprosił. Dziewczyna przytaknęła, godząc się na prośbę chłopaka.
- Ja jestem
Julia… ale to już pewnie wiesz. Gdzie lecisz? – spytała.
- Do
Hiszpanii, mam podpisać umowę z klubem – wciąż mówił cicho, nie chciał zostać
zdemaskowany. – A ty?
- To zabrzmi
śmiesznie, ale też do Hiszpanii.
- Nie chcę
być wścibski, ale co stało ci się w policzek? – spytał i zobaczył na jej twarzy
zmieszanie.
- Nic,
uderzyłam się o szafę… Niezdara ze mnie.
– odpowiedziała zdecydowanie i wbiła wzrok w podłogę, myśląc o tych
wszystkich sytuacjach, w których musiała się tłumaczyć nauczycielom, dlaczego
ma takie ślady albo rany.
- Julia
kłamie – powiedziała dziewczynka- Tatuś ją ude… - w tym momencie, brunetka
przyłożyła dłoń do ust Emmy, będąc lekko przestraszona.
-
Przepraszam za nią, dzieci lubią koloryzować niektóre sytuacje – uśmiechnęła
się blado.
- Wiesz, że
powinnaś to zgłosić na policję? – zaczął od razu Ibrahim.
Julia
posmutniała i przytaknęła, mówiąc:
- Nie chce o
tym teraz mówić. Chce zacząć tam nowe życie i zapominając o tym wszystkim.
‘ Pasażerowie lotu trzy dziewięć zero zero,
z Holandii do Hiszpanii, są proszeni o podejście do wejścia numer trzy’
- Chodź Emma,
już czas – brunetka wzięła w jedną rękę bagaż podręczny a za drugą złapała dziewczynkę
i udała się do wyjścia. Piłkarz wstał pośpiesznie i w kolejce ustawił się tuż
za nimi.
- Może
pomogę? – spytał, kierując wzrok na jej bagaż podręczny
- Nie
trzeba, naprawdę – odpowiedziała obojętnie.
-
Przepraszam, nie wiedziałem że to taka tajemnica – zaczął, wciąż patrząc na
brunetkę.
- Nic się
nie stało – odpowiedziała, znów nie zaszczycając go spojrzeniem. - Miałeś prawo nie widzieć.
Wtedy
przyszła kolej na sprawdzenie paszportu, przed ostatnim krokiem w stronę nowego
życia.
- Dziękuję
bardzo i życzę miłego lotu – powiedziała
kobieta stojąca za małym biurkiem, oddając paszporty. Brunetka przytaknęła i
biorąc siostrę za rękę wyszła z poczekalni.
Nagle
poczuła jak ktoś bierze jej bagaż podręczny, odwróciła się i zobaczyła jak
Ibrahim stara się wziąć jej torbę. Puściła bagaż i pozwoliła piłkarzowi, by go
zaniósł do samolotu.
- Dziękuje
- powiedziała, delikatnie podnosząc kąciki ust.
Wsiedli do
samolotu i zajęli miejsca. Okazało się, że Ibrahim siedzi tuż za nią. Zapięli
pasy na prośbę hostessy i zaczęli kołować.
- Masz gdzie
mieszkać? – spytał, jak samolot zaczął się wzbijać w powietrze.
- Niestety
nie… - odpowiedziała smutno.
- To mam dla
ciebie propozycję. Ja kupiłem duży dom i zamieszkam w nim sam. Jeżeli byś
chciała, możesz zamieszkać ze mną. Będzie mi bardzo miło, a przede wszystkim
nie będę wracał do pustego domu – uśmiechnął się pod nosem, czego nie zauważyła
dziewczyna, gdyż siedziała przed nim.
- Nie wiem
czy powinnam…
- Julia,
zgódź się! – powiedziała słodkim głosikiem Emma.
- Ale tak
nie wypada, skarbie – wzięła rączkę dziewczynki
w swoją i spojrzała w jej błyszczące oczy.
- Jeżeli nie
ma się gdzie mieszkać, to jak najbardziej wypada –odezwał się Ibi.
- Dobrze,
zgodzę się. Ale tylko na chwilę… Dopóki sama sobie czegoś nie znajdę…
Chłopak
klasnął w dłonie z radości i uśmiechnął się.
_______
dużo dialogów, ale chyba znośne jest, nie?
do następnego :*
Dopeiro teraz na to weszłam, bo lubię Ibrę, i przeczytałam :D wiesz, fajne to masz :D Możesz mnie informować, tak jak w przypadku lovee-football, na majeks.blog.pl? ; p pozdrawiam ;-*
OdpowiedzUsuńDobry chłopak z tego Ibrahima, chcę pomóc dziewczynie, którą dopiero co poznał. Już polubiłam Emme:D
OdpowiedzUsuńOj tak tak do następnego....Mam nadzieje, że następny rozdział dodasz szybko bo nie mogę się doczekać.Zwykle opowiadania nie wciagają mnie po prologu i rozdziale ale ta historia ma w sobie coś takiego czego nie można określi słowami.Wydaje mi się, iż zapowada się moja wyjątkowa przygoda z tym blogiem, także życzę weny i ciekawych pomysłów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Trina
Ciekawy rozdział, nawet bardzo. Faktycznie trochę za dużo dialogów. ;) Ale to się wytnie. ;P Co mogę więcej powiedzieć? Że bardzo ładnie piszesz, co wciąga czytelnika. I zapowiada się ciekawie po tym, jak Ibrahim zaproponował wspólne mieszkanie z Julią. ;) Czekam na następny. :D
OdpowiedzUsuńPS Mogłabyś informację o nowym rozdziale napisać w zakładce Linki, Spam tak jak poprzednio? Byłabym bardzo wdzięczna. :)
oooo jak słodko się zaczyna ^^ Emma jest cudowna i widać, że od razu złapała kontakt z Ibrahimem :D Okazał się on być niezwykle pomocny [no ideał!]. Cieszę się, ze razem zamieszkają i mam nadzieję, że coś z tego wyniknie! :D
OdpowiedzUsuńBoję się, że ojcu coś odpieprzy i zgłosi porwanie małej. To przecież porwanie, jeśli Julia nie ma praw do opieki. (Chyba, że ma, a ja czegoś nie zauważyłam :D)
OdpowiedzUsuńA Ibi jest słodziutki ♥
Ibi ♥ Jak ja go kocham.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Julia wyjechała, a raczej uciekła i widać, że szczęście jej sprzyja. Trzymam kciuki, żeby jej i małej udało się rozpocząć nowe życie
Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? :)
za-przeznaczeniem.blogspot.com