- Mamo,
dobrze wiedziałaś, że to moje marzenie! Najpierw się zgodziłaś a teraz?! Jak
mogłaś wyrzucić ten list?! Jakim prawem go w ogóle przeczytałaś!– krzyczał po
holendersku przyszły ofensywny pomocnik FC Barcelony, wrzucając pospiesznie swoje rzeczy to toreb.
- Nie chcę
byś tak daleko wyjeżdżał…był z dala od
rodziny… Jutro mieliśmy się spotkać z rodziną Evy, ustalić szczegóły waszego
ślubu – tłumaczyła matka piłkarza, pozwalając na uronienie łez.
- JA nie
chciałem żadnego ślubu! Nie obchodzi mnie to, że się z nimi umówiłaś. Ja nie
zamierzam się w tym wieku żenić a tym bardziej z nią. – wymachiwał rękami, w
których miał koszulki. Był bardzo wkurzony i zły na swoją rodzicielkę. Właśnie
przez nią mógł nie spełnić swojego jedynego marzenia…
- Ale ona
jest najodpowiedniejsza! Będzie Wam ze sobą bardzo dobrze!
- Nie i
koniec kropka. Nie mam zamiaru się z nią żenić. Wyjeżdżam, spełniać swoje
dziecięce marzenia.- oznajmił piłkarz i biorąc dwie spakowane już torby,
wyszedł na przedpokój i zaczął się ubierać.
Kiedy skończył, spojrzał ostatni raz na swoją matkę i mrucząc pod nosem
‘ Nie spodziewałem się tego po tobie’ wyszedł, trzaskając drzwiami i nie
żegnając się czule ze swoją rodzicielką.
Wyjął z
kieszeni telefon i zadzwonił po taksówkę, która pojawiła się wręcz w trybie
natychmiastowym pod domem Ibrahima.
- Na
lotnisko, poproszę – powiedział i przez okno po raz ostatni spojrzał na swój
dom rodzinny.
*
Pakowała po
cichu swoje rzeczy do dużej torby na kauczukowych kółkach. Nagle znieruchomiała kiedy usłyszała głos
swojego pijanego ojca, który właśnie wszedł do domu. Pośpiesznie wrzuciła torbę do swojej szafy i
wycierając łzy z policzka, usiadła na kanapie zakrywając się książką.
- Tu się
schowałaś – do jej pokoju wszedł on, największy tyran w rodzinie, w butelką
wódki w ręku.
Miała
dwadzieścia dwa lata, a już biegała po sądach by zdobyć wszelkie prawa nad
opieką swojej siedmioletniej siostry.
- Gdzie
Emma? – spytał.
- Daleko,
nie zobaczysz jej już – warknęła i nerwowo wstała z łóżka.
- Nie pyskuj
smarkulo , tylko migiem do kuchni i ugotuj mi coś – wyszedł i udał się do
swojego pokoju.
Pił odkąd
pamiętała. Kiedy matka umarła przy porodzie siostry, zaczął jeszcze więcej
wlewać w siebie alkoholu. Zamknęła drzwi na klucz i kontynuowała pakowanie.
Kiedy spakowała wszystko, udała się do kuchni i zaczęła gotować. Usłyszała jak
ojciec schodzi po schodach, odwróciła się i powiedziała odważnie:
- Mam już
tego dość – rzuciła ścierką o podłogę – Sam sobie gotuj, sprzątaj, pierz i pij!
– powiedziała zdenerwowana, lekko drżącym głosem. Wiedziała co się teraz
stanie… Podszedł do niej i spoliczkował. Dziewczynie łzy napłynęły do
oczu, biegiem pokonała schody i zamknęła
się znów w pokoju. Wzięła telefon i zadzwoniła do swojej matki chrzestnej
informując by spakowała Emmę. Rozłączyła się i poszła do łazienki, którą – na
jej szczęście – nie musiała dzielić z ojcem.
Spojrzała w
lustro na swój zaczerwieniony policzek.
- Nie
pozwolę ci więcej na to.
Kiedy ojciec
wyszedł z domu, na kolejną alkoholową libację, dziewczyna założyła na nos
okulary by zakryć spuchnięty policzek, wyjęła spakowaną torbę z szafy i udała
się do cioci, po siostrę.
-
Wyjeżdżamy. – wzięła torbę Małej – Na zawsze. Nie wrócę już do Holandii. Wzięła
siostrę za rękę i biorąc jej torbę na ramię, wyszła z domu ciotki i skierowała
się na lotnisko.
- Julia,
gdzie jedziemy? – spytała dziewczynka.
- Gdzieś,
gdzie tatuś nas nigdy nie znajdzie. Pamiętasz jak kiedyś mi powiedziałaś, że
chcesz jechać tam, gdzie jest dużo słoneczka?
Emma
przytaknęła uśmiechnięta . Julia poprawiła jej szalik i czapkę.
- To właśnie
tam pojedziemy.
_____
mam nadzieję, że prolog jakoś mi wyszedł :)
Jak mówiłam, będzie do 6-odcinkowe opowiadanie z prologiem i epilogiem. Taką miałam wenę i koncepcję od samego początku ^^
świetny prolog :> Ibi jedź spełniaj swoje marzenia! zasłużyłeś na to! i dziewczyny też niech wyjadą, w Barcelonie będzie im o wiele lepiej :> Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo to się naszej dwójce odmienią losy w Barcelonie :D Podoba mi się, będę czytać :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że Ibi sprzeciwił się matce - spełni marzenie, będzie grać w najlepszym klubie na świecie! Aaaaaaa no i pozna Julię! :D // narvana
OdpowiedzUsuńdobrze, że zdecydowały się wyjechać i ojciec [mam nadzieję] więcej ich nie skrzywdzi. Coś czuję, że ich drogi z Ibim się skrzyżują i może być ciekawie :D
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie. ;) Będę wpadać częściej. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Podoba mi się. Obydwoje nie mają za ciekawych rodziców. Szczególnie to się tyczy Julii. Czekam na pierwszy rozdział
OdpowiedzUsuń